Mało odpowiedzi, dużo znaków zapytania
2014-12-28 08:00:00(ost. akt: 2014-12-28 08:08:16)
— Nie mieliśmy ludzi do grania. Trzon zespołu opierał się na młodych, niedoświadczonych zawodnikach. Przede wszystkim brakowało pieniędzy, które były główną przyczyną naszych kłopotów organizacyjnych — wyjaśnia przyczyny słabej postawy MKS-u Ruciane – Nida, trener drużyny Sebastian Sęk.
Już w przerwie letniej wiadomo było, że przyszłość biało – niebieskich nie rysuje się w różowych kolorach. W pierwszych spotkaniach nowego sezonu nie występowali bracia Ernest i Hubert Wygnałowie. Rzadko na boisku pojawiał się doświadczony Wojciech Sieruta. Poza tym z klubem pożegnali się Kamil Wierzbicki (odszedł do Kłobuka Mikołajki), Paweł Prześniak i Łukasz Gabryszak (przeszedł do Startu Kozłowo). W ich miejsce ściągnięto kilku zawodników nie mieszczących się w składzie Mazura Pisz lub mających za sobą występy w rozgrywkach piłki halowej. Na upragniony pierwszy punkt kibice MKS-u musieli czekać długo, bo aż do 6 października. To właśnie wtedy ich ulubieńcy wygrali u siebie 4:1 z Redutą Bisztynek. Pomimo kolejnego sukcesu (zwycięstwa 2:0 z Olimpią Miłki) ekipa z Rucianego - Nidy spędzi zimę na ostatnim miejscu w tabeli. — Musieliśmy sobie radzić bez nominalnego bramkarza. Bardzo często miejsce między słupkami zajmował zawodnik z pola — tłumaczy Sebastian Sęk. Nie lepiej wyglądała gra ofensywna. W dziewięciu spotkaniach gracze MKS-u strzelili zaledwie... dziewięć goli. Dla porównania druga w tabeli Fala Warpuny zgromadziła tych trafień trzy razy więcej.
Przed zespołem ciężka walka o utrzymanie w A – klasie. — Na razie mamy dużo znaków zapytania. Oddałem się dyspozycji zarządu i od decyzji działaczy zależy, czy nadal będę prowadził drużynę. Treningi wznowimy najwcześniej w połowie stycznia. Wszystkie ważne decyzje zostały odłożone w czasie. Czekamy na spotkanie z burmistrzem i od jego efektów w dużej mierze zależy nasza przyszłość. Chciałbym, aby sytuacja uległa jak najszybciej poprawie — ma nadzieję grający szkoleniowiec Sebastian Sęk. Tego życzą sobie także kibice. Część z nich pamięta czasy, gdy ówczesna Nida Ruciane - Nida należała do najlepszych ekip dawnego województwa suwalskiego.
Przed zespołem ciężka walka o utrzymanie w A – klasie. — Na razie mamy dużo znaków zapytania. Oddałem się dyspozycji zarządu i od decyzji działaczy zależy, czy nadal będę prowadził drużynę. Treningi wznowimy najwcześniej w połowie stycznia. Wszystkie ważne decyzje zostały odłożone w czasie. Czekamy na spotkanie z burmistrzem i od jego efektów w dużej mierze zależy nasza przyszłość. Chciałbym, aby sytuacja uległa jak najszybciej poprawie — ma nadzieję grający szkoleniowiec Sebastian Sęk. Tego życzą sobie także kibice. Część z nich pamięta czasy, gdy ówczesna Nida Ruciane - Nida należała do najlepszych ekip dawnego województwa suwalskiego.
greg
pisz@gazetaolsztynska.pl
pisz@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez