Maja Komorowska w Leśniczówce Pranie

Oczywiście mowa tu o Leśniczówce Pranie nad jeziorem Nidzkim.

Tym razem na deskach tej jedynej w swoim rodzaju sceny pod Zieloną Gęsią stanęła kolejna niezwykła postać. W niedzielę 26 lipca wybrane przez siebie wiersze nie tylko Gałczyńskiego recytowała i dzieliła się z nami swoimi przemyśleniami Maja Komorowska, a towarzyszyło jej Trio Targanescu.

Dla mnie to spotkanie było inne niż pozostałe, gdyż czytanej poezji towarzyszyły głębokie refleksje aktorki a także jej swobodne uwagi sytuacyjne, np. o pogodzie.

Tak więc Maja Komorowska nie tylko fascynowała swoim wspaniałym głosem, ona także emanowała autentyczną życzliwością, ciepłem i serdecznością wobec ludzi, co obecnie jest zjawiskiem tak rzadkim, że aż egzotycznym a nawet może się wydawać śmieszne. Chyba wszyscy zgodzą się ze stwierdzeniem, że żyjemy w czasach, które zmuszają nas do udawania, że jesteśmy inni, czyli tacy jak się tego od nas oczekuje.

W tej sytuacji spotkanie z kimś tak powszechnie znanym ze swego niezłomnego ducha a jednocześnie serdecznym i autentycznie zatroskanym o dobro i odczucia innych jest naprawdę budującym doświadczeniem.

Dzięki poruszającej i empatycznej muzyce Trio Targanescu doświadczenie to stało się tym cenniejsze. Bardzo dziękujemy wszystkim artystom za chwile i smutnych i radosnych wzruszeń, za to, żeśmy mogli na chwilę sami z sobą przystanąć.