Wawel zdobyty. Nowy król w mieście królów

2019-07-22 13:26:50(ost. akt: 2019-07-30 13:28:39)

Autor zdjęcia: Anna Szymańska

BIEGI NA ORIENTACJĘ/// Marek Szczepański nie przestaje zadziwiać. 65-letni reprezentant UKS Technik Ruciane-Nida zgarnął w miniony weekend złoto słynnego wyścigu Wawel Cup.
Czyli jednego z najbardziej prestiżowych zawodów w biegach na orientację w Polsce. Nic więc dziwnego, że w Krakowie zameldował się prawdziwy międzynarodowy tłum "zorientowanych" ekspertów. Kibiców z powiatu piskiego najbardziej interesowały jednak zmagania weteranów (65 lat). Rywalizacja składała się z 4 oddzielnych wyścigów, a wynik każdego z nich składał się na końcową sumę punktów do klasyfikacji generalnej.

Trasy były wymagające, łatwo było o pomyłkę, jednak... Markowi Szczepańskiemu najwyraźniej zapomniano o tym powiedzieć, gdyż ani razu nie wypadł poza ścisłą czołówkę (zajmował odpowiednio miejsca 2., 1., 3., i 4.). Złoty krążek na szyi reprezentant UKS Technik Ruciane-Nida zdobył z pokaźną, 8-minutową przewagą nad resztą stawki.

– Z dnia na dzień poziom trudności był coraz wyższy, a w ostatnim biegu towarzyszyła nam potężna burza z ulewnym deszczem, dodatkowo utrudniając rywalizację – mówi Marek Szczepański. – Pierwszy raz startowałem w tak wymagających biegach. Przed ostatnim startem miałem sporą przewagę nad rywalami, ale wiedziałem, że będą atakowali. Starałem się to utrzymać, uważnie czytać mapę, bo zdawałem sobie sprawę, że jeden błąd może zniweczyć cały wysiłek. Zakończyłem ten bieg na 4. miejscu, ale wygrałem generalkę. Byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem w Krakowie. Do dzisiaj zachodzę w głowę jak tego dokonałem. Jeszcze parę lat temu marzyłem o startach w Wawel Cup, a za sukces uznałbym samo ukończenie tak wymagających zawodów – podsumowuje nasz zawodnik, który poza rodakami pokonał m.in. i Rosjan oraz Brytyjczyków.

Co ciekawe, złoty medalista wkrótce powalczy o kolejne trofea. W pierwszej połowie sierpnia, wraz ze swymi podopiecznymi będzie reprezentował Polskę w Mistrzostwach Europy Leśników w BnO.

Śmierć na Wawelu
Tuż za wawelskim podium w kategorii 50-latków uplasował się Dariusz Bączek, drugi z zawodników UKS Technik. W jego przypadku ostatni etap okazał się przeklęty, bo poniesione straty kosztowały utratę medalowego miejsca. Zawodnik Technika musiał jednak walczyć ze słabościami w postaci… lęku wysokości. Zdobycie niektórych z punktów kontrolnych wymagało niemałej odwagi, gdyż trzeba było wdrapać się na kilkunastometrowe urwiska.
Lęk okazał się być tym razem uzasadniony. Trzeciego dnia rywalizacji na trasie wydarzył się śmiertelny wypadek. Zmarł zawodnik z Warszawy, który przewrócił się na stromym zboczu, spadł kilkanaście metrów, a upadając doznał poważnych obrażeń głowy. Zawody przerwano, a wyniki etapu we wszystkich grupach wiekowych anulowano.

KK

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5